O ŚWIĘTYM MIKOŁAJU, CZYLI O MARZENIACH KOREKTORA
Zbliża się grudzień, który jest dla wielu czasem podsumowań, refleksji i planów. To też miesiąc moich urodzin, które w tym roku są wyjątkowe, bo otwierają nowy etap w moim życiu. Wierzę, że przede mną lata bardziej świadome mnie jako korektorki, żony, mamy. TEKST NA NOWO wchodzi na nową ścieżkę, a ja rozpoczynam przygodę z dłuższym pisaniem.
Bardzo lubię Instagram i wszystko to, co się na nim dzieje. Działam na nim aktywnie od dwóch lat i każdy nowy post, kreatywne zdjęcie (przynajmniej w moim odczuciu☺) czy pomysłowa rolka sprawiają, że nieustannie chcę tam być – z tymi ludźmi, których poznałam i z którymi mogę nie raz pogadać o najprzeróżniejszych rzeczach, nawet jeśli nigdy jeszcze nie spotkaliśmy się na żywo. Niestety liczba znaków mnie ogranicza i nie pozwala wszystkich myśli przekazać światu, dlatego wierzę, że tutaj będzie właściwe miejsce na takie działania.
Niech zatem tę nową przygodę otworzy list do Świętego Mikołaja. Celowo duże litery.
Postać, w której wiele osób, tych najmniejszych szczególnie, pokłada wiele nadziei. Dlatego i ja ruszam z Nim, przemycając Wam trochę mnie i moich marzeń, na których realizację liczę. Wierzę, że ten tekst będzie dla Was przydatny: może znajdziecie jakieś inspiracje dla siebie (jeśli jesteście znajomymi osobami z branży albo jeszcze to przed nami), a może będzie podpowiedzią dla bliskich Wam osób, które działają w świecie korekty i – co najważniejsze – były grzeczne przez ostatnie 12 miesięcy.
Lista tego, co można kupić, to:
Remigiusz Mróz „O pisaniu. Na chłodno”
-
Książka, która przybliża warsztat pisarski jednego z najbardziej poczytnych autorów, bez względu na to, czy to się komuś podoba, czy nie. Znam już sporo książek Remigiusza Mroza i tylko z jedną z nich nie było mi po drodze. To sprawia, że liczę na równie dobry czas przy tej książce jak przy tych, które już poznałam.
Jolanta Maćkiewicz „Jak dobrze pisać. Od myśli do tekstu”
Trochę teorii z językoznawstwa, informacje na temat pisania różnych tekstów. Proces pisania rozebrany na części pierwsze – wierzę, że może to być przydatny podręcznik dla mnie jako korektorki, ale przy tym osoby, która planuje w pisaniu przejść na wyższy poziom.
Przybornik niebieski na biurko
Muszę gdzieś przechowywać długopisy, zakreślacze i inne pisarskie gadżety.
Może być jeszcze:
- nowy pendrive (tego nigdy za dużo)
- segregator (dla mnie niebieski, ale każdy ma swój ulubiony kolor – tego też nigdy dość)
- paczka paluszków, moreli lub innych bakalii
- kubek termiczny, gdy akcja jest tak wciągająca, że nie chce się odchodzić od redagowanej książki
- bidon na wodę (powody? Patrz punkt powyżej☺)
- planer do organizowania zleceń i innych zadań związanych z działaniami korektorskimi (np. do planowania publikacji w mediach społecznościowych, premier książek
- dobra herbata czy kawa.
Jeśli o mnie chodzi, ucieszę się każdą z tych rzeczy☺ Myślę, że niejeden człowiek książki: redaktor, korektor czy składacz też będzie zadowolony,
A z listy tego, czego nie można kupić, a co naprawdę ważne – przyjmę chętnie:
- więcej pewności w działaniu, a mniej wątpliwości;
- utrwaloną wiedzę, dzięki której będę m.in. zawsze pamiętać, jak zwracać się do Ciebie;
- jak najmniej pozostawionych błędów;
- zlecenia, które przyniosą tyle samo radości autorom, czytelnikom i mnie samej
- kalendarz zapełniony planami na najbliższe pół roku
- zmianę statusu książek z mojej tajnej listy z „w trakcie” na „przeczytane”.
Do tego:
- obecność w moim życiu takich samych życzliwych osób jak do tej pory;
- umiejętność przyjmowania konstruktywnej krytyki i wprowadzania wartościowych podpowiedzi w życie;
- zdolność właściwego ustawiania priorytetów;
- pohamowanie w dzieleniu się wiedzą tam, gdzie tego nikt nie oczekuje.